Na początku było Spotkanie. Dwie drogi, dwie różne ścieżki ludzkie skrzyżowały się ze sobą. Mariusz poznał Kasię, która okazała się Tą wyjątkową kobietą. A On stał się dla Niej najważniejszym mężczyzną. Potem była nadzieja, plany i staranne przygotowania, aż w końcu nadszedł Dzień długo oczekiwanego ślubu. Zdjęcia wykonał fotograf ślubny kielce — Łukasz Dziopa.
Sierpniowy poranek był pełen ekscytacji i gorących emocji. Tyle rzeczy trzeba było jeszcze zrobić… Misterna fryzura Panny Młodej była niezwykle ważna, tak samo, jak nieskazitelna koszula i eleganckie spinki do mankietów Mariusza.
Trudno było powstrzymać drżenie rąk i przyspieszone bicie serca… Na szczęście świadkowie przyszli z pomocą i wszystko zostało zapięte na przysłowiowy „ostatni guzik”. Wszędzie, na każdym kroku Młodym towarzyszył fotograf weselny kielce.
Mariusz prezentował się jak gentleman, a Kasia w swojej białej sukni wyglądała naprawdę zjawiskowo. Piękna, wykończona misterną koronką góra doskonale podkreślała jej subtelną urodę, a plisowany dół fantastycznie układał się na szczupłej sylwetce. Szybkie zerknięcie do lustra, kilka poprawek i można było wychodzić! To była końcówka lata i nikt nie przewidywał upału… Było raczej rześko, ale najważniejsze były radosne i gorące serca!
Ślub w kościele p.w. Stanisława BM w Kielcach
Na uroczystość zaślubin został wybrany kościół pod wezwaniem świętego Stanisława, znajdujący się na ulicy Szwedzkiej 2 w Kielcach. Świątynia ta wyróżnia się wspaniałą architekturą i urzekającym wnętrzem. Szczególnie piękne jest w nim prezbiterium i boczne ołtarze, które zostały zrobione przez artystów z Pomorza w starej włoskiej technice renesansowej z XV wieku. Oświetlony ciepłym, rzęsistym światłem kościół, był radosny i odświętny, zupełnie tak, jak Para Młoda. Dziewczynki z przejęciem patrzyły na śliczną Pannę Młodą i marzyły o swoim przyszłym ślubie. Bo każda Mała Księżniczka chce mieć suknię jak ze snu i swojego własnego księcia z bajki!
Podczas ceremonii Kasia była cała w skowronkach, a Mariusz pełen spokojnej, pogodnej rozwagi. Zaproszeni goście uczestniczyli w skupieniu we Mszy Świętej, a niektórzy robili na pamiątkę własne zdjęcia. Oczywiście w kościele był też profesjonalny fotograf ślubny Kielce. Gdy nadszedł decydujący moment przysięgi małżeńskiej, gdy ksiądz przewiązał stułą splecione ręce Młodych, wiele osób bardzo się wzruszyło. Na pewno niektórym gościom przypomniał się ich własny ślub, który może miał miejsce już kilkadziesiąt lat temu… I oto stało się, Mariusz i Kasia są mężem i żoną!
Jeszcze tylko uroczyste błogosławieństwo i zakończenie Mszy Świętej. Po wyjściu z kościoła na Młodych poleciały garście białego ryżu… To na szczęście! Nie było końca uścisków, serdecznych słów i gratulacji. Każdy z gości chciał powiedzieć Młodym coś ważnego, a oprócz prezentów, dać dobrą radę i życzyć wszystkiego najlepszego!
Wesele w domu weselnym „Anioł Wita” w Krajnie
Na wielkie świętowanie zawarcia swojego małżeństwa Para Młoda wybrała urocze miejsce, leżące w otulinie Świętokrzyskiego Parku Narodowego, na zboczu Łysicy. „Anioł Wita” to obiekt, z którego roztacza się przepiękny widok na okoliczne pola, łąki i wzgórza. Kasia i Mariusz wysiedli z elegancko przystrojonego auta, którym bardzo szybko przyjechali tutaj z pobliskich Kielc. Wszystkich gości orzeźwiło świeże, czyste powietrze i zachwyciły tutejsze krajobrazy.
Kasia dla Mariusza jest lekka, jak piórko, łatwo było ją wnieść do sali weselnej. Zaraz potem, tak, jak tradycja nakazuje, Młodzi zostali powitani chlebem i solą. Chleb i sól to podstawa pożywienia i życia. Chleb uważany jest za rzecz świętą, a dla chrześcijan symbolizuje Ciało Chrystusa. Sól według wierzeń ludowych i chrześcijańskich jest symbolem trwałości związku. Rytuał witania małżonków chlebem i solą funkcjonuje w Polsce od XVI wieku, ma on przynosić Młodym szczęście, mądrość i dobrobyt. Wszyscy radośnie witali Młodą Parę, a wszystko dokumentował fotograf ślubny Kielce —Łukasz Dziopa.
Kasia i Mariusz — pierwszy taniec
Zanim na parkiet ruszyła cała sala, Młoda Para mogła zatańczyć pierwsza. Od dnia ślubu będą kroczyć w życiu, tak jak w tym tańcu — razem! Niech radosne uśmiechy im zawsze towarzyszą, tak jak tutaj, na sali weselnej, wśród miłych gości!
Trzeba przyznać, że goście mieli bardzo dużo temperamentu i fantazji. Podczas zabawy nie liczy się metryka, ale młodość ducha. Humoru nie brakowało nikomu, co było bardzo dobrze widać! Tańce były nie tylko wesołe i figlarne, ale także niezwykle wymyślne. Co ważne, każdy mógł się popisywać do woli, tej nocy każdemu było wolno trochę zaszaleć! Dokazywali zarówno panowie, jak i panie i to w każdym wieku! A Mariusz, podrzucany przez kolegów, musiał się wykazać sporą odwagą i zaufaniem, że go nie upuszczą na ziemię!
Mężczyźni prezentowali się elegancko, ale to panie przyciągały wzrok. Kreacje kobiece były niezwykle gustowne i wyszukane. Każda pani chciała tego wieczoru czuć się wyjątkowo i przygotowała się starannie, efekty tego można było z przyjemnością podziwiać! Nie brakowało tu odrobiny pikanterii i seksapilu, to prawda, że polskie kobiety mają to wyjątkowe „coś”! Wystarczy spojrzeć na fotografie weselne. Kielce mają być z czego dumne!
Wesele to znakomita okazja do nawiązania nowych kontaktów towarzyskich. Jest sporo czasu na żarty, rozmowę, można potańczyć z nowo poznanym kawalerem, czy panienką. Ktoś komuś wpadnie w oko… i zaczyna się nowa historia miłosna! Zabawa weselna udała się znakomicie i goście będą ją na pewno mile wspominać. Można było potańczyć w szybkim rytmie, ale nie brakowało też romantycznych utworów dla dwojga. Dobre jadło, wesoła muzyka i wyśmienite towarzystwo, czego chcieć więcej? Było cudownie!
Sesja plenerowa na tle Pasma Kadzielniańskiego — zdjęcia ślubne Kielce
Końcówka sierpnia łaskawie zesłała Młodym słoneczne chwile, które można było uwiecznić podczas tej wyjątkowej sesji ślubnej. Intensywna zieleń drzew przypominała jeszcze tak niedawne, letnie dni. Słońce złociło wszystko wokół, a wiatr bawił się figlarnie włosami Kasi. Lekko zasnute mgłą wzgórza Grabiny i Dalni czekały spokojnie na przyjście jesieni.
Reportaż ślubny kielce przygotował Łukasz Dziopa.